czwartek, 30 maja 2013

NIENAWIŚĆ Jennifer Brown

Valerie była nielubiana i szykanowana w szkole. Pewnego dnia pod wpływem emocji otworzyła zeszyt i zaczęła tworzyć listę  Do odstrzału. Spisywała tam osoby, które jej dokuczały. Po pewnym czasie przyłączył się do niej jej chłopak i razem zapisywali w czerwonym zeszycie ludzi, których nienawidzili. Problem w tym , że Nick traktował listę Do odstrzału  poważnie.  2 maja wtargnął do stołówki i zaczął zabijać  osoby znajdujące się na liście. Valerie chociaż nie zrobiła nic złego, tylko próbowała powstrzymać swojego chłopaka, była przez wiele osób oskarżana. Teraz musi wrócić do szkoły i uporać się z wszystkimi czekającymi na nią problemami. Czy wytrzyma do końca roku szkolnego?


Książka nie zaczyna się 2 maja, jak mogłoby się wydawać. Na początku przeżywamy razem z Valerie pierwszy dzień szkoły po wakacjach. Książka jest pisana w pierwszej osobie, czyli z perspektywy głównej bohaterki. Wszystkie uczucia towarzyszące jej w każdym momencie są doskonale opisane. Autorka dokładnie mówi nam co dzieje się w głowie Valerie. Na dalszych stronach jest coraz więcej powrotów do dnia strzelaniny, więc już w połowie utworu wiemy co wydarzyło się drugiego maja 2008 i przez kilka miesięcy po tym tragicznym wydarzeniu. Co jakiś czas możemy również przeczytać artykuły, które były zamieszczane w gazecie.


Najlepiej czytało mi się retrospekcje z dnia katastrofy i po niej. Jennifer Brown  zaskakująco dobrze poradziła sobie z wprowadzeniem czytelnika w uczucia bohaterki. Przekaz był bardzo czytelny i trzeba przyznać, że książka gra na emocjach. Perę razy zdarzyło mi się uronić łzę albo zamknąć książkę i pomyśleć jaki to świat jest niesprawiedliwy. Język nie jest do końca lekki, ale powieść czyta się dość szybko.  Na początku książka mnie nie zainteresowała, ale kiedy Valerie zaczęła wspominać maj 2008 wciągnęłam się zupełnie i skończyłam czytać już na drugi dzień.


Jeżeli chodzi o bohaterów, to bardzo polubiłam Valerie i przede wszystkim doktora Hielera. Myślę, że gdyby każdy lekarz był taki jak on to świat byłby lepszy. Potrafił on doskonale dopasować się do tego co czuje Valerie i jej pomóc. Główna bohaterka miała tyle kłopotów, że można pomyśleć, że większość z nas w porównaniu z nią ma piękne życie. Mimo tego, że Nick zabił kilkanaście osób, Valerie nadal nie wierzyła do końca w to co zrobił i wspominała go jako kochającego chłopaka. Na pewno nie pomagało jej to, że ojciec i przyjaciele ją znienawidzili, a matka trzymała na smyczy i ciągle wypominała jej co zrobił Nick. Z deską ratunkową ruszyła Jessica, dziewczyna która jako jedyna naprawdę wierzyła, że Val jest niewinna, mimo tego, że sama również była na liście.  


Akcja nie toczy się szybko, ale myślę, że nie o to chodzi w tej książce. „Nienawiść” dostarcza niesamowitą ilość emocji i daje do myślenia. Zakończenie jest świetne i przyznaje bez bicia, że się  przy nim wzruszyłam. Polecam każdemu kto chce przeczytać niebanalną historię o prawdziwym życiu i prawdziwych problemach.


„- Nie zamierzam ci wmawiać, że wiem co czujesz. Nie chcę odebrać znaczenia temu, przez co przeszłaś, twierdząc, że dobrze to rozumiem – zwrócił się do mnie.”




8 / 10 


Żaneta

sobota, 25 maja 2013

MANHATTAN POD WODĄ Zuzanna Głowacka


„Manhattan pod wodą” to zbiór felietonów. Zuzanna Głowacka opowiada o życiu w Nowym Joru, o swoim stosunku do wielkiego miasta i o swoich przeżyciach.  Głowacka wspomina o dzieciństwie, pracy w więzieniu Sing Sing i  w gazecie New York Times. Autorka próbuje pokazać nam rzeczywistość życia w USA i sama stara się zakochać w Warszawie. Możemy przeczytać o stereotypach, problemach życia codziennego i mieszkania w obcym kraju.


„Manhattan pod wodą” to pierwsza książka tego typu, którą przeczytałam. Jest to zbiór felietonów, czyli króciutkich tekstów, w których są poruszane przeróżne sprawy związane z autorką. Głowacka pokazuje nam ciekawe problemy, z którymi spotyka się nie tylko ona, ale również jej znajomi i być może każdy z nas.  Autorka mieszka w Nowym Jorku już od wczesnego dzieciństwa mimo, że urodziła się w Polsce. W Ameryce spędziła większość swojego życia, ale postanowiła napisać ten zbiór felietonów w języku polskim.  W książce można przeczytać praktycznie o wszystkim. Pani Zuzanna ma bardzo ciekawy punkt spoglądania na świat. Potrafi dostrzec cenne szczegóły i wyciągnąć z nich jakieś wnioski.  Prezentuje nam swoje zdanie na dany temat, czasami błahy i lekki , a czasami bardzo poważny. Niewątpliwie każdy z tych felietonów wnosi coś do całości.


Przeczytanie książki zajęło mi dość dużo czasu, ale to przez szkołę i inne sprawy.  Na pewno nie jest ona nudna, wręcz przeciwnie. Felietony są krótkie więc nie można się zbytnio wciągnąć, ale mimo wszystko kiedy skończy się jeden z nich ma się ochotę na następny. Każdy z tekstów jest na swój sposób ciekawy. Niektóre są kontrowersyjne ,a inne zwyczajne o prostych i łatwych sprawach. Autorka świetnie opisuje Nowy Jork i to jakie naprawdę jest tam życie. Mówi między innymi o tym jak ona czuje się tam jako ktoś kto urodził się w innym kraju.  Z „Manhattanu pod wodą” można się dowiedzieć mnóstwo ciekawych informacji. Książka jest naszpikowana interesującymi i zapadającymi w pamięć zdaniami. Można by z niej było wybrać kilkadziesiąt cytatów.


Polecam każdemu, kto chce odbyć „podróż” do Nowego Jorku i rzeczywistości życia w tym mieście. Z Zuzanną Głowacką można przeżyć świetną przygodę i spędzić trochę czasu z dala od naszego życia, a zagłębić się w tajniki jej życia.

W Teksasie przestępca musi swoją ofiarę poinformować o zamierzonym przestępstwie 24 godziny przed jego popełnieniem, i wyjaśnić powód i rodzaj planowanej zbrodni.”

„ Znany amerykański komik Chris Rock Ma do tej sprawy prostsze podejście. Uważa, że geje powinni móc zawierać małżeństwa, bo „ mają prawo być tak samo nieszczęśliwi jak wszyscy inni”.”


8 / 10


Żaneta

niedziela, 19 maja 2013

HIGH FIVE !









HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...




Ostatnio nie mam zbytnio czasu na czytanie książek, albo szkoła albo wycieczka albo jeszcze inne rzeczy. Z tego powodu nie było już od jakiegoś czasu żadnej recenzji , więc postanowiłam przedstawić moich ulubionych bohaterów książek.

Temat: Moi  ulubieni główni bohaterowie książek.
1.      Fi z serii „Jutro”
Fi jest raczej sarną, antylopą, młodą walabią, dziewczyną obdarzoną największym naturalnym wdziękiem, jaki kiedykolwiek widziałam”  Myślę, że ten cytat z „Kronik Ellie” doskonale opisuje Fi. Jest ona jedną z głównych bohaterek całej serii „Jutro”. Mimo że jest mieszczanką i bardzo delikatną osóbką, to razem z przyjaciółmi walczyła w obronie swojego kraju przed najazdami wroga.
2.      Jace z trylogii „Dary Anioła”
Jace jest odważnym i nieustraszonym nocnym łowcą. Uwielbiam jego charakter i stosunek do innych bohaterów. Traktuje wszystkich wyniośle, ale tak naprawdę każdego darzy jakimś uczuciem.
3.      Eve z „Wampirów z Morganville”
Eve jest jedną ze współlokatorek Domu Glassów. Ma 18 lat i jest Gotką. Podoba mi się jej charakterek i upór jaki ma w sobie. Bohaterka ta nadaje książce humoru .
4.      Cole z „Niepokoju”
Może nie jest do końca głównym bohaterem, ale w drugiej części „Drżenia” odegrał w miarę znaczącą rolę. Jest młodym wilkołakiem, który został zamieniony po tym jak się stoczył się  podczas swojej kariery muzycznej. Kiedy już znajduje się w domu z Samem jest zamknięty w sobie i strasznie uparty. Polubiłam go przede wszystkim za jego inteligencje i to, że gdy przychodziło co do  czego to potrafił walczyć o swoich przyjaciół.
5.      Meg z „Dziewczyna, która chciała zbyt wiele”
Meg jest siedemnastolatką mieszkającą w małym miasteczku. Jedyne o czym marzy to z niego wyjechać, ale kiedy poznaje Johna wszystko się zmienia. Bohaterka ma świetny charakter, jest szalona, ale również boi się wielu rzeczy.
A jakie są wasze ulubione postacie z książek?









piątek, 10 maja 2013

DZIEWCZYNA, KTÓRA CHCIAŁA ZBYT WIELE Jennifer Echols


Meg pewnej nocy zostaje przyłapana razem z przyjaciółmi na moście kolejowym. Policja zabiera ich na komisariat i dodatkowa nakłada na nich karę. Każdy z nich musi spędzić tydzień w karetce, wozie strażackim lub policyjnym. Meg przypada radiowóz, którym jeździ pewien młody policjant – John After. Dziewczynie na początku wydaje się, że jest on o wiele starszy, ale potem okazuje się, że ma on zaledwie 19 lat i kiedyś nawet miała z nim lekcje hiszpańskiego. Meg wcale nie jest zadowolona, że utknęła na tydzień z policjantem, który podchodzi do wszystkiego zupełnie inaczej niż ona. Dla Johnaftera ważna jest każda zasada i reguła, nawet ta najdrobniejsza, a Meg lekceważy większość przepisów. Są zupełnie różni, ale dziewczyna po kilku dniach zaczyna zakochiwać się w Johnie. Ich relacja jest bardzo skomplikowana i z każdym dniem pojawia się więcej przeszkód w ich znajomości.


Kolejna książka zbudowana na różnicach między bohaterami, ale „Dziewczyna, która...” wcale nie przypomina innych książek.  Autorka miała bardzo dobry pomysł i świetnie go wykorzystała. Bohaterowie byli charakterystyczni i dokładnie wykreowani. John i Meg są zupełnie różnymi postaciami, nie mają ze sobą praktycznie niż wspólnego, a jednak coś ich do siebie ciągnie. Spodobało mi się to, że Meg ma niebieskie włosy. Uważam, że w bardzo dobry sposób pokazuje to jej osobowość i nastawienie do świata. Książka jest pisana w pierwszej osobie , z perspektywy Meg. Niesamowite ile w tej postaci kryje się uczuć i lęków. Ciekawym pomysłem było to, że główna bohaterka ma klaustrofobie. Jeszcze nie spotkałam się z książką, w której byłby opisany ten problem.


Troszkę nie podobał mi się początek. No bo jak można myśleć, że ktoś kto ma 19 lat jest 40-latkiem. Meg wydawało się, że Johnafter jest starszym mężczyzną i dopiero potem zorientowała się, że to chłopak zaledwie o rok od niej starszy. Jest to dla mnie nie wyobrażalne i trochę naciągane. Dalej już wszystko toczyło się bez zarzutów. „Dziewczynę, która chciała zbyt wiele” czyta się niesamowicie szybko. Język jest tak lekki i przyjemny, że nie można się oderwać. Większość książki toczy się podczas kary głównej bohaterki, czyli w radiowozie Johna i mogłoby się wydawać, że będzie to nudne, ale nie jest ani trochę. John usiłuje dać Meg nauczkę i namówić ją do przykładniejszego życia, a Meg stara się rozluźnić trochę Johnaftera.


„Dziewczyna, która chciała zbyt wiele” nie jest zwykłą banalną historyjką. Zarówno Meg jak i John borykają się z problemami: chorobą, stratą, fobią. Dziewczyna chce jak najszybciej wyjechać z tego miasta, a John wręcz przeciwnie. Ma swój powód, znany nie wielu osobom, by zostać. Uczucie między nimi rozwija się w dość naturalnym tempie, tak jak może to się wydarzyć w prawdziwym życiu. Nie jest to banalna i sztuczna miłość, tylko uczycie przeplatane wieloma problemami, które trzeba pokonać.


Książka nie jest aż tak bardzo przewidywalna. Oczywiście części można się domyślić, ale jest kilka nagłych zwrotów akcji. Niektóre rzeczy były dla mnie kompletnym zaskoczeniem.„Dziewczyna, która chciała zbyt wiele” jest  mimo wszystko pozytywnie nastrajająca odskocznią. Jennifer Echols świetnie wprowadza nas do świata głównych bohaterów i do ich przygód. Polecam każdemu.


Znów zagryzł delikatnie wargę. Skrzyżował ramiona i spojrzał w stronę torów”


8,5 / 10
Żaneta

środa, 8 maja 2013

JASPER JONES Craig Silvey







Pewnego letniego wieczoru w małym miasteczku na północy Australii do Charciego Bucktina przychodzi miejscowy urwis, Jasper Jones. Chłopcy razem odkryli w lesie martwą dziewczynkę w ich wieku. Okazuje się, że obaj ją bardzo dobrze znali ze szkoły i nie tylko… Z obawy o to, że będą posądzeni o zabójstwo dziewczyny ukrywają ciało i postanawiają na własną rękę odkryć prawdę, która okazuje się naprawdę szokująca.



Jasper Jones – ma ojca, który cały czas pije więc chłopaka nie ma normalnego domu i musi sam się wychowywać. Wszystko co stanie się w miasteczku zawsze jest na niego (nawet jak nic nie zrobił).

 Charcie Bucktin – wrażliwy, trzynastoletni chłopiec, który interesuje się literaturą i chce w przyszłości wyjechać do NY i zostać pisarzem.







Od początku wiedziałam, że będzie to bardzo dobra i trzymająca w napięci lektura na nudne wieczory i noce. Czytanie zajęło mi trochę czasu, ale nie dla tego że książka była monotonna tylko z braku czasu i troszkę z lenistwa. Wiem, wiem jak można się leniwić i zamiast czytać świetne powieści to oglądać seriale i przesiadywać na facebook’u. no cóż..



 Autor świetnie opisuje nie tylko charakter bohaterów ale też pejzaże i całe otoczenie znajdujące się wokół nich.

Przez połowę książki akcja jest trochę wolniejsza jednak dobrze jest poczekać na dalsze rozwinięcie, ponieważ dużo się dzieje a koniec okazuje się zaskakujący.

Silvey do fabuły włącza takie wątki jak pierwsze miłości i zauroczenia, przyjaźnie, problemy rodzinne a także dosadnie opisuje życie dorosłych.

Naprawdę polecam zapoznać się z tą lekturą.






„- Charcie! Co ty tu robisz? W co ty się zabawiasz? Śledzisz mnie? Nie powinno cię tu być! Dlaczego nie jesteś w domu? To  niebezpieczne!”



„-Upuszczę ją! Połóż ją! Połóż! – szepczę spanikowany.

  -Ostrożnie! Ostrożnie! – instruuje mnie Jasper, jakbyśmy nieśli kruchy mebel, który łatwo połamać.”

        8/10                                                  Selena                        

sobota, 4 maja 2013

BYŁ SOBIE NED Tim Pegler


Ned jest siedemnastolatkiem, który przez całe życie nie wypowiedział ani jednego słowa. Erin jest dziewczyną, której nie zamyka się buzia. Są od siebie zupełnie różni, ale mimo to udało się im zaprzyjaźnić. Po tym jak Erin przeprowadziła się z innego miasteczka, bo wpadła tam w kłopoty, zamieszkała kilka przecznic od Neda. Dziewczyna opiekuje się chora matką, więc musi znaleźć pracę. Znajduje zatrudnienie w Srebrnym Mieście, ośrodku gdzie pracują ludzie nie do końca zdrowi. Właśnie tam poznaje Neda, który kiedy skończył 17 lat nie mógł dłużej się uczyć i poszedł do pracy. Erin wraca codziennie z Nedem do domu po pracy. Niestety wplątują się oni w kłopoty. Odwieczny wróg Neda znowu daje o sobie znać, lecz tym razem posuwa się za daleko. Ned ma poważny problem i żeby oczyścić się z zarzutów musi zacząć mówić.

Książka jest krótka, ale zajęło mi trochę czasu zanim ja przeczytałam. Budzi ona we mnie różne uczucia, bo w niektórych momentach nie mogłam się od niej oderwać, a niektórych mnie nudziła i nie wiedziałam o co chodzi. O wiele lepiej czytało się te fragmenty, w których narratorem była Erin. Bohaterka była bardzo energiczna i kiedy zapoznawaliśmy się z jej historią akcja stawała się o wiele szybsza i lepsza. Historia Neda też do nudnych nie należy, ale w niektórych momentach kompletnie nie rozumiała postępowania tego chłopaka.
Problem poruszany w książce jest dość ciekawy. Ned ma autyzm i nic nie mówi. Tłumi wszystkie uczucia wewnątrz siebie, przez co bardzo wielu rzeczy się boi. Dodatkowo został nam przedstawiony jego wróg. Chłopak, który od dziecka dokucza Nedowi teraz wpędza go w naprawdę poważne kłopoty. Erin cały czas próbuje pomóc Nedowi, chociaż przez to sama nie jest bezpieczna.
Akcja nie rozwija się zbyt szybko. Jest dużo wątków z przeszłości bohaterów, przez co to co dzieje się w teraźniejszości jest wymieszane z wspomnieniami. Język jest dość prosty, ale książki nie czyta się lekko i szybko.
Książkę kupiłam dlatego, że była przeceniona i miała ciekawy opis, ale zawiodłam się na niej. Nie jest ona kompletnie zła, lecz spodziewałam się czegoś więcej. Sam pomysł i problemy są ciekawe, tylko że zostały przedstawione w niewłaściwy sposób. Czegoś brakowało mi w tej książce by zaliczyć ją do udanych.
5/ 10
Żaneta